sobota, 9 lutego 2013

`bardzo mi przykro, ale nie mogliśmy już nic zrobić...

Muzyka <3

Jesteś zbyt twardy by Cię przytulić , zbyt ciężki w rozmowie
I nigdy nie potrafię zasnąć , gdy jesteś w moim łóżku
Wszystko co otrzymuje to złamane serce
Zmieniłam się w kamień
a to wszystko zwyczajnie mnie przytłacza
bo otwierasz się tylko wtedy gdy się rozbieramy

Nie kochasz mnie, cholernie wielka sprawa
Nigdy nie powiem Ci jak się czuję
Nie kochasz mnie, wielka mi rzecz
Nigdy nie dowiesz się jak się czuję



~Harry~
Nie mogłem się już doczekać kiedy ją zobaczę, przytulę, pocałuję. Moja Perrie. Kocham ją tak, jak Kaję. Wiem, że to głupie, ale to prawda. Cierpiałem po rozstaniu z Kają i dlatego próbowałem odzyskać ją za wszelką cenę. Mój romans jednak wszystko popsuł. Gdy schodziłem na dół do Pezz, Kaja smacznie spała. Kiedy tylko zobaczyłem moją drugą blondynkę pijącą sok w kuchni poczułem się tak samo jak kilka godzin temu, gdy oświadczałem się Karolinie. Obie są wspaniałe i obie bardzo kocham. Głupi jestem, nie? Taaak wiem o tym. Gdy już miałem zamiar pocałować Pezz, do pomieszczenia weszła moja przyszła żona. Była bardzo wkurzona. Krzyczała na nas a później wybiegła z domu. Próbowaliśmy ją zatrzymać, lecz wszystko na marne. Przechodziła przez ulicę. W tym momencie krzyknęliśmy oboje aby wróciła do domu. Chcieliśmy z nią porozmawiać. Kaja, gdy tylko nas usłyszała odwróciła twarz w naszym kierunku. Nic nie odpowiedziała i znów się odwróciła, Gdy chciała postawić kolejny krok na pustej ulicy, ujrzałem jaskrawe światło, które z niesamowitą szybkością zbliżało się do dziewczyny. Krzyknąłem do niej, lecz nim zdążyła zareagować auto uderzyło w jej drobne ciało. Zamarłem. Stanąłem w miejscu i zacząłem wyć. Wyć tak głośno, że w jednym momencie mnóstwo sąsiadów pojawiło się na dworze. Pan Salkin, nasz sąsiad, który jest lekarzem od razu podbiegł do Kai i próbował jej pomóc. Krzyczał do mnie żebym zadzwonił na pogotowie, lecz do mnie nie docierały jego słowa. Docierało do mnie tylko to, co zrobiłem. Dotarło do mnie to, że prawdopodobnie straciłem szansę na prawdziwą miłość i szczęście. Gdy tak stałem na ulicy pojawili się wszyscy domownicy. Liam gdy tylko zobaczył swą siostrę zaczął krzyczeć z przerażenia. Podbiegł do niej, chwycił jej dłoń i ciągle do niej mówił. Błagał ją by otworzyła oczy. Na marne. Dziewczyna nawet nie drgnęła. Niall darł się na mnie. Szarpał mną, próbował dowiedzieć się jak do tego wszystkiego doszło. Nic nie mówiłem. Odsunąłem się od chłopaka i szedłem w stronę domu. Perrie, która mnie zauważyła chciała mnie przytulić lecz mnie stać było tylko na
-Nie dotykaj mnie. To koniec rozumiesz?! KONIEC! NIENAWIDZĘ CIĘ!- wykrzyczałem jej to prosto w twarz i udałem się do domu po kluczyki od auta, które teraz będzie nam niezbędne.


Całe to przedstawienie wygląda jak żart
Kiedy nie masz głównej roli w czyimś życiu
Raczej będę kroczyła przez życie samotnie , niż grała drugie skrzypce .





~~~~~~~~~~~~

Na środku ulicy leżała bezbronna młoda kobieta. Ludzie wokół niej próbowali jej pomóc. Jej brat kurczowo ściskał jej delikatną dłoń. Zayn krzyczał na Perrie. Mówi, a raczej wrzeszczał jej prosto w twarz, że wszystko to, co się dziś stało to wyłącznie wina jej i Harrego. Niall zapłakany dzwonił do Danielle, która zapewne smacznie spała w swym mieszkaniu. Louis dzwonił do Elenor i krzyczał do telefonu, ponieważ niczego nieświadoma dziewczyna nie odbierała telefonu. Nikt  nie wierzył w to co teraz się dzieje. Pan Salkin próbował pomóc konającej dziewczynie do póki nie przyjedzie ambulans. Inni sąsiedzi płakali, ponieważ bardzo dobrze znali nieprzytomną dziewczynę. Nagle zza zakrętu wyłoniła się karetka. Z pojazdu wysiadł lekarz i dwóch sanitariuszy. Położyli młodą kobietę na noszach i zabrali ją do auta razem z jej płaczącym bratem. Po odjeździe szpitalnego samochodu chłopcy i Perrie wsiedli do samochodu i udali się do szpitala św. Jakuba. Podczas drogi wszyscy milczeli. Zayn co jakiś czas powtarzał "to wszystko wasza wina! gdyby nie wy to wszystko byłoby dobrze! to wy powinniście być teraz na jej miejscu do cholery!" a przytłoczeni Louis i Niall próbowali go uspokoić. Nareszcie dotarli do szpitala. Gdy tylko przekroczyli próg szpitala, pielęgniarka poinformowała ich, że "Karolina Payne przywieziona przed chwilą obecnie znajduje się na bloku operacyjnym na 3. piętrze, gdzie znajduje się z pewnością też jej brat". Zayn podziękował starszej kobiecie i wszyscy zniknęli w windzie. Jadąc na 3 piętro emocje puściły. Wszyscy zaczęli płakać. Nawet Harry nie krył się ze swym bólem. Wysiadając zobaczyli Liama siedzącego na podłodze. Płakał. Tak głośno płakał. Nie mógł uwierzyć, że jego siostrzyczka w tej chwili walczy o życie na bloku operacyjnym. Przyjaciele spoczęli przy nim i wspólnie czekali na przyjście operującego Kaję lekarza.

25.12.2017r- Boże Narodzenie, godzina 14.30.
-To, że ona tu leży to tylko wasza wina! Jesteście okropni- krzyczał siedzący przy łóżku dziewczyny Zayn.
-Zay daj już spokój, proszę cię- mówił siedzący po drugiej stronie szpitalnego łóżka Liam.
-Nooo a nie prawdę mówię?! Żałośni jesteście!
-Zayn daj spokój- powiedzieli równocześnie Niall i Louis.
-To się nazywa synchron- powiedziała cichutko Kaja.
-O Mój Boże! Księżniczko jak ty się czujesz?!- mówił ucieszony widokiem przytomnej siostry Liam.
-No właśnie! Idę po lekarza- stwierdził Louis.
-Nie wiem... To znaczy tak dziwnie się czuję. Tak inaczej. Nie wiem jak mam wam to wytłumaczyć- powiedziała i uśmiechnęła się blado- a oni co tu robią?!- krzyknęła patrząc na Harrego i Perrie.
-Kaja proszę cię wybacz mi- powiedziała Pezz zbliżając się do niej.
-Taaa i co jeszcze?! Może chcesz być matką chrzestną mojego dziecka, co?!
-Właśnie co do dziecka to nie mam zbyt dobrych wiadomości- wtrącił lekarz a wszyscy spojrzeli na niego ze strachem wymalowanym na twarzach- bardzo mi przykro, ale nie mogliśmy już nic zrobić... Do poronienia doszło w momencie zderzenia się pani z autem. To było natychmiastowe. Na prawdę mi przykro kochanie- powiedział lekarz i ścisnął dłoń Kai, po czym wyszedł.
-O Boże... O mój Boże... Wyjdźcie stąd oboje! Nie chcę was widzieć, rozumiecie?! No wyjdźcie do cholery!- wrzeszczała płacząc.
-Skarbie uspokój się, będzie dobrze. Pomożemy ci przez to przejść.- powiedział Zayn i mocno ją przytulił.
-Zayn ma rację kochanie. Pozwól nam sobie pomóc. Nie odrzucaj nas- powiedział Liam tuląc się do dziewczyny i chłopaka.
-Kajuniu przejdziemy przez to razem- powiedział Niall dołączając do tulących się przyjaciół.
-W końcu jesteśmy rodziną marcheweczko- powiedział Lou przytulając się do bliskich- dziewczyny będą dopiero jutro, ale kazały ci przekazać, że są z tobą i tak jak my pomogą ci przez to wszystko przejść.
Dziewczyna nic nie odpowiedziała tylko wtulając się w ramię Zayna wybuchła głośniejszym płaczem...
_______________________________________________________________________________

Nooo i mamy następny :) ;p
Wydaje mi się, że go zepsułam :(
Jeśli myślicie inaczej, to komentujcie <3

7komentarzy= kolejny rozdział <3

Kocham was ;*

 M<3

10 komentarzy:

  1. AAAAAAAAAA :D
    Az sie boje co bd dalej! :)
    Pisz szybko next :*


    KOCHAM <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja się pytam jak ty mogłaś zabić tego maluszka?! :)
    Omg po prostu tooo jest genialne! :)
    KOCHAM TOOOOOO! <3

    pozdrawiam, Alex <3 ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojj nie martwcie się kochani! :)
      Wszystko będzie dobrze :)
      Dziękuję wam za to, że czytacie i komentujecie :)
      Kochani jesteście <3
      Wieeeeelki buziak dla was :**

      Usuń
  3. Oooo żesz ty małpiszonie! :p
    Zabiłaś dzieckooo ;(

    A tak poza tym, to rozdział jest genialny ! <3
    Ty na prawdę masz talent! :****

    Ojj zazdroszczę ci ;* ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko nie małpiszonie :)
      Nie martw się, jeszcze baaardzo wiele rzeczy was tu zaskoczy :) ;**
      Dziękuję za komplement <3

      Usuń
  4. Wiesz, że doprowadziłaś mnie do płaczu?! ;)
    Strasznie mi się podoba ten rozdział! :**
    Czekam na następny :) <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Boski !
    kocham toooo :)
    pisz szybko nastepny :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Super! :)
    Masz powolanie ;)
    Pisz szybko Nest :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny :) :*

    Pisz szybko następny! <3

    OdpowiedzUsuń