czwartek, 27 grudnia 2012

Love is in the air...

~ Kaja ~
W końcu wrócili! Tak bardzo za nimi tęskniłam. Szczególnie z nim... Za Harrym. Tak, wiem wiem co sobie teraz pomyślisz. POWIEDZ MU GŁUPIA IDIOTKO ZE GO KOCHASZ, no nie?  Otóż to nie jest takie proste. Czemu? A temu, że on nie czuje do mnie tego samego. Wiem o tym. To się czuje...

 Dziewczyna jeszcze przez chwilę stała w przedpokoju poprawiając niezdarnie pozawieszane kurtki chłopców. Z kuchni słychać było już śmiechy, piski i inne dziwne odgłosy.
 -A co robią nasze dziewczątka?- wypytywał Niall.
-Te dziewczątka robią pierniczki a ty kochany nie waż się ich ruszać przed wigilią- powiedziała Em.
-Ranisz...- powiedział chłopak udając smutnego.
-Ojj nie marudź tylko chodź do mnie- odpowiedziała i wystawiła ręce w geście przytulenia chłopaka, po czym pocałowała go w policzek.
-To się nazywa profesjonalne wynagrodzenie krzywd- zaśmiał się wtulony w dziewczynę, chłopak.
-Eeeej! My też chcemy!- krzyknął wyraźnie zasmucony Louis.
-Lou? ty masz dziewczynę?- powiedziała Em.
-Ale z tobą mogę się jedynie przytulać a z moją dziewczyną mogę robić mnóstwoooo wspaniałych rzeczy- odparł rozmarzony, spoglądając zalotnie na El. Dziewczyna nie wytrzymała i uderzyła swojego ukochanego w rękę.- A to za co?! Nie bij kobietooo!- powiedział.
-A za to, że się za bardzo rozgadujesz- zaśmiała się El.
-Ojj tam. I tak mnie kochasz- powiedział pewny siebie chłopak.-A teraz panno Karolino, proszę podejść do hrabiego, przytulić i ucałować w policzek.
Dziewczyna popatrzyła znacząco na przyjaciółkę, a ta tylko kiwnęła głową na znak pozwolenia.
-Jak wszyscy to wszyscy!- powiedział Liam.
-Noooo dobraaaa- powiedziała jego siostra, udając niezadowoloną.
Przytulała chłopaków, zostawiając Harrego na końcu. Kiedy skończyła ściskanie i całowanie czwórki niezbyt normalnych mężczyzn podeszła do tego, którego chciałaby mieć przy sobie na wieczność.
-No to chodź do mnie! Nie mam siły już.- powiedziała dziewczyna promiennie się uśmiechając.
-Nooo dobra.- odpowiedział Hazz.
Dziewczyna przytuliła go mocno, po czym chciała pocałować go w policzek. Hazza był na tyle cwany, że w momencie gdy Kaja chciała cmoknąć go w policzek ten odwrócił głowę tak, by jej pełne różowe usta złączyły się z  nim w gorącym, pełnym namiętności pocałunku. Dziewczyna się poddała. Nie zważała no to, że to dla chłopaka może być jednorazowy epizod i nic poza tym. Para tkwiła w namiętnym pocałunku dość długo, więc bart panny Payne postanowił przerwać tą wspaniałą chwilę.
-Ekem?  Słyszycie mnie?! Możecie już skończyć?! Karolino Payne, Harroldzie Styles mówię do was!- prawie wykrzyczał "podziwiający" widoki Liam.
-Możesz do cholery jasne choć raz się zamknąć i mi nie przerywać?!- wydarł się na niego Harry.
-Że co?! Ja ci przerywam? W czym niby?
-A w tym, że próbuję w końcu zdobyć się na odwagę i powiedzieć twojej siostrze, że ją kocham ale nieee! Ty mi kurwa w tym przeszkadzasz!- powiedział loczek prawie jednym tchem.
-Harry po pierwsze to spokojnie a po drugie to może z nią porozmawiaj bo ona chyba zaraz padnie trupem.- na ostanie słowa Liaś zaczął się śmiać.
-Coooo?! Co mówiłeś?- wtrąciła się Kaja.
-Ojj mała...- śmiał się wciąż jej brat.
-Harry?- powiedziała zdezorientowana.
-Możemy porozmawiać?- zapytał nieśmiało.
-Musimy...
Harry chwycił Kaję za rękę i udali się na pierwsze piętro, do pokoju dziewczyny. Chłopak, jak na kulturalnego mężczyznę przystało, przepuścił swą towarzyszkę w drzwiach, po czym sam wszedł do pomieszczenia i zamknął za sobą drzwi na klucz. Spojrzał na nią. Odwróciłaś się, Poczuła jego dłoń na swoim ramieniu.

SCENA + 18 (nie chcesz? nie lubisz?- nie czytaj :p )

 - Kaja....- Szepnął. Obróciła się.  Harry bez słowa wpił się w jej wargi. Wiedział czego pragnęła, mimo, że w ogóle zamienili ze sobą jeszcze ani słowa. Przycisnął ją swoim ciałem do ściany. Położyła na nim płasko swe dłonie. Szarpali się po całej przestrzeni. Harry całował ją, a ona jego. nie mogli się od siebie oderwać.
-Hazz...- jęknęła kiedy on podciągnął sobie jej nogę na swoje biodra nogę i uniósł ją...
- Harry.- Jęknęła ponownie, kiedy poczuła jego dłoń na swojej skórze.
- Kocham cię..... - powiedział i zaniósł ją do łóżka i delikatnie ją na nim położył . Bez dłuższego zwlekania zdjął z niej sweter. Leżała na łóżku w staniku, z rozpiętym rozporkiem i gładziła swojego kochanka po szyi. Rozpięłaś jego koszulę. Miał pod nią t-shirt. Loczek dotykał jej ciała całując dziewczynę po brzuchu. Czuła silne dreszcze targające jej rozpalonym ciałem.
- Kochanie... Ja...
- Ja też cię kocham Harry. A ty się powtarzasz.- zaśmiała się.
- Ja przepraszam, że nie powiedziałem ci tego wcześniej, bałem się twej reakcji. Jestem dupkiem.
- Nie... Nie jesteś dupkiem. Kocham cię. - chłopak powrócił wargami do jej szyi. Przyciskał ją brutalnie do miękkiego materaca.
- Czy dobrze robimy?- Spytał spoglądając głęboko w oczy dziewczyny.
- To już nie ma znaczenia. Stało się.
- Tak. Chyba tak... Tak musi być.
- Pośpiesz się! Tyle na to czekałam.-Hazza zsunął jej obcisłe jeansy. Całkowicie przypadkiem zeszły z nimi także i majtki. Chłopak uśmiechał się. Pierwszy raz odkąd wyjechali w trasę widziałaś ten słodki uśmieszek. Ten blask w najpiękniejszych oczach na świecie.- Haaa....Hhharry- Szeptałaś jego imię.
- Coś nie tak?
- Nie. Ja kocham twoje imię.
- Jesteś niesamowita!- Zaśmiał się z jej postępowania. Loczek nie zwlekał ani chwili. Zdjął z siebie spodnie, bieliznę i koszulkę i już po chwili leżał na niej pieszcząc twój biust, z którego stanika pozbył się niecałą minutę wcześniej. Swoją prawą nogę podciągnęła na biodro Harrego zapewniając mu więcej przestrzeni. Chłopak powoli w nią wszedł. Robił to bardzo wyjątkowo. Docisnął go mocno w Emilce pozwalając na przyzwyczajenie się do jego obecności. Po chwili zaczął ruszać biodrami w górę i w dół.



KONIEC SCENY +18 (można czytać dalej :p)

  Mężczyzna mocno zacisnął powieki. Otworzył oczy. Miał w nich łzy . Kilka wyciekło na jego policzki.
- Coś nie tak?- Spytałaś pewna, że coś robisz źle. On nigdy nie płakał. Nigdy w twojej obecności.
- Nie. Ja... Przepraszam... Miałem ci wyznać moją miłość do ciebie przed moim wyjazdem. Ale nie chciałem, żebyś była sama w takich chwilach. Pomyślałem wtedy, że może mi przejdzie, i że lepiej by było gdybyś znalazła kogoś normalnego... Kogoś kto mógłby być przy tobie tyle ile ja bym chciał a nie mogę.
- Ale ja nie chcę nikogo normalnego. Harry ja chce ciebie...
-Boże nawet nie wiesz jak bardzo mnie uszczęśliwiasz. Zostaniesz moją dziewczyną?
-Tak skarbie, zostanę.
Z oczu chłopaka wypłynęły łzy. Wpił się zachłannie w usta dziewczyny, po czym przytulił ją mocno i przykryci puchową kołdrą zasnęli w swych objęciach.


~El, Dan, Pezz, Liaś, Niall, Loui i Zayn- przed pokojem Em~

-Kurde! Ile można wyznawać sobie miłość?!- mówił z lekka wkurzony Liam.
-Kocie weź na wstrzymanie! Ile można wyznawać miłość?- powiedziała Dani.
-Ja mogę ci ją wyznawać 24 na 24.- odpowiedział i pocałował swoją dzoewczynę.
-Więc nie marudź. Nie tylko my chcemy być szczęśliwi.
-No tak, masz rację skarbie.Chodźmy na dół, nie wtrącajmy się.

Cała grupka schodziła po schodach a zadowolony Niall śpiewał pod nosem "Love is in the air..."

_________________________________________________________________________________

Heeeeejo robaczki! :)
Jak tam minęły święta?
U naszych bohaterów jeszcze tak na dobrą sprawę się jeszcze nie zaczęły ale to nic... Damy radę! :) ;**
Mam nadzieję, że podoba się wam pierwszy rozdział, i że scena +18 będzie przez wasz akceptowana ;**

To tyle :)

Podoba Ci się? Skomentuj!
Nie masz konta google? To nic! Komentuj jako anonimowy! :) ;***
Dzięki za uwagę :p

<3 Majka <3

poniedziałek, 24 grudnia 2012

Prolog ;)

Muzyczka dla lepszego czytania:  http://www.youtube.com/watch?v=CVzi-ijKu58

Jest 23.12.2012rok.
Ukryta pod puchową kołdrą blondynka otwiera duże niebieskie oczy. Rozgląda się leniwie po pokoju dochodząc do wniosku, że najwyższa pora już wstać. Wchodzi do swej garderoby, zabiera z niej ubrania ( http://allani.pl/zestaw/534089 - bez czapki i torby oczywiście ) i pospiesznym krokiem rusza w stronę łazienki. Po ok. 30 minutach wychodzi z pomieszczenia i zbiega da dół, do kuchni. Musi przygotować resztę świątecznych potraw, gdyż te święta spędza tu, w Londynie z Liamem, Zaynem, Harrym, Louisem, Niallem, Danielle, Elenor i prawdopodobnie z Perrie. Wybiła godzina 10.00. Dziewczyna usłyszała dzwonek do drzwi. Otworzyła je i ujrzała swe przyjaciółki. Dziewczęta przywitały się czule i wzięły się do pracy, właściwie to do zrobienia zostały im tylko ciasta i inne słodkości. Około 14.00 znów ktoś zadzwonił do drzwi. Rozbawiona żartami przyjaciółek Kaja otworzyła je ponownie i zobaczył pięciu uśmiechniętych od ucha do ucha chłopaków, którzy po kolei wchodzili do domu, czule tuląc dziewczynę. Tak strasznie cieszyli się swą obecnością. Na koniec został Harry. To zz nim dziewczyna najdłużej się witała. Zawsze mieli oni do siebie "słabość". Kochają się, lecz nie wiedzą, że oboje czują to samo. O zgrozooooo.... Może te święta odmienią ich życie? Tego dowiemy się w rozdziale 1 :)

_________________________________________________________________________________

No heeej :)
No to mamy już prolog! :)
Niezbyt ciekawy ale jest :)
Dlatego iż ponieważ dziś jest wigilia, to chciałabym Wam złożyć najserdeczniejsze życzenia.
Zdrowych, pogodnych i szczęśliwych świąt spędzonych w ciepłym, rodzinnym gronie. Udanego sylwestra i wszystkiego co sobie wymarzycie! :)
A dla Directionerskiej rodzinki takie specjalne życzonka:

Na Święta Bożego Narodzenia,
życzę Ci ujrzenia Harrego przyrodzenia.
Niech Louis z marchewkami,
przyjdzie w koszulce z paskami.
Niech Liam odda Ci żółwia swego,
ale musisz go karmić dnia każdego.
Niech Niall rozwali Ci lodówkę
i zje Ci wszystko, nawet parówkę.
Niech Zayn się w Twoim lustrze przejrzy
i Paul przez Twoje okno wejrzy.
Niech wszyscy wyskoczą Ci spod choinki
i zaśpiewają kolędy dla Twojej rodzinki.
Niech Horan dopadnie się do kolacji.
Niech Zayn powie, że jest pełen gracji.
Niech Harrego ogarnie na sex pokusa,
a Louis zrobi Ci psikusa.
Niech Liam ucieka przed łyżkami,
a Paul będzie gonił za wszystkimi Wami.
Wszyscy potem zjedzcie żelki.
To są życzenia dla Directionera/ Directionerki  <3 <3 <3

Mam nadzieję, że się spodobają ;**

Komentujcie, ploseee! :) ;**